Od maja 2013 roku pracuję jako wicekonsul do spraw wizowych w Konsulacie Generalnym RP w Łucku. Myślę, że nie byłoby mnie tu, gdyby nie zdobyty w 2008 r. tytuł licencjata ukrainoznawstwa.
Studia rozpoczęłam w 2005 roku jako drugi kierunek. Wydaje mi się, że znalazłam się w grupie osób, które wybrały ukrainoznawstwo na fali entuzjazmu i zainteresowania, jakie wywołała Pomarańczowa Rewolucja. Ukraina stała się wtedy modna.
Ponieważ uczyłam się jednocześnie ukraińskiego i rosyjskiego, bardzo cenne było dla mnie wyrozumiałe podejście lektorek, które wybaczały mi wszelkie rusycyzmy. Dobrze wspominam atmosferę panującą w Katedrze - dość luźną, ale w pozytywnym sensie. Podobała mi się możliwość podejmowania dyskusji z prowadzącymi, pamiętam zwłaszcza burzliwe rozmowy na zajęciach prowadzonych przez dr Denysa Pilipowicza. Podczas studiów uczestniczyłam w wykładach prof. Grzegorza Motyki. Potężna porcja informacji dotyczących konfliktu na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zaprocentowała podczas pracy na placówce w minionym roku, gdy Konsulat współorganizował wiele wydarzeń poświęconych 70-leciu tragedii wołyńskiej.
Uważam, że studia ukrainoznawcze otwierają drzwi do wielu aktywności związanych nie tylko z Ukrainą, ale szeroko pojętym Wschodem. Wystarczy mieć dobry pomysł, jak wiedzę teoretyczną uzupełnić o praktyczne umiejętności. Zanim zaczęła się moja przygoda z MSZ, przez kilka lat pracowałam jako pilot wycieczek, oprowadzając grupy turystyczne po Krymie i Ukrainie Zachodniej. Wiedza zdobyta podczas studiów była doskonałą bazą informacji, dzięki której mogłam odpowiedzieć na każde zadane przez turystę pytanie. Obecnie od prawie roku mieszkam i pracuję na Wołyniu. Moja praca w konsulacie polega na podejmowaniu decyzji wizowych, staram się także aktywnie uczestniczyć w działaniach moich kolegów zajmujących się kulturą i współpracą z miejscowymi Polakami (nieuleczalny syndrom kulturoznawcy).
Wszystkich obecnych i przyszłych studentów ukrainoznawstwa, którzy chcieliby się przekonać, jak wygląda placówka dyplomatyczna „od podszewki", zapraszam na praktyki studenckie do Łucka: www.gov.pl/web/dyplomacja/praktyki-wolontariat-i-staz
Najważniejsze, co wyniosłam ze studiów na Piłsudskiego, to grupa serdecznych przyjaciół i znajomych, z których zdecydowana większość to autentyczni entuzjaści Ukrainy. Nasze drogi przecinają się do dziś, choć od obrony minęło już trochę czasu. Spotykamy się przy okazji konferencji, festiwali, koncertów i innych "okołoukraińskich" wydarzeń.